To se ne vrati… zdjęcia, które zobaczycie poniżej w większości zasługują na miano “historycznych”. Części obiektów już nie ma, inne zostały zrewitalizowane. Zapraszam na krótki spacer po wojskowej części Skierniewic.
W mieście żołnierze rosyjscy stacjonowali od czasów Królestwa Polskiego. Skierniewice były dobrami należącymi do Wielkiego Księcia Konstantego i jego żony, Joanny Grudzińskiej (zwanej Ksieżną Łowicką). Były zatem letnią rezydencją książęcej pary i dla ich ochrony w Skierniewicach znajdował się nieduży garnizon. Tak było do powstania listopadowego i wojny polsko – rosyjskiej w latach 1830-1831. Po zakończeniu walk, przegranych przez stronę polską, na stałe skoszarowano jedną rotę piechoty. Gdy wybuchło kolejne narodowe powstanie w 1863 roku, zwiększono liczbę żołnierzy w Skierniewicach. Do ich zadań należała m.in ochrona Drogi Żelaznej Warszawsko – Wiedeńskiej. Zatem znajdujące się na ważnym szlaku komunikacyjnym oraz mające znamienitych właścicieli (carska rodzina, feldmarszałek Bariatyński) miasto musiało mieć silną i stałą obsadę wojskową. I na jej potrzeby w 1885 roku oddano zespół koszarowy, który za chwilę zwiedzimy.
Najlepszymi danymi na ten temat dysponował piekarz, wszak wiedział ile bochenków chleba każdego dnia wędrowało do koszar. Ewentualnie lekarz ze szpitala garnizonowego. Piekarni nie znalazłem, natomiast w 2013 roku zwiedzałem zrujnowany budynek szpitala wojskowego.Od tamtej pory teren zmienił się nie poznania, od 2018 r. w budynku siedzibę ma Muzeum Historii Skierniewic. Zresztą, porównajcie poniższe zdjęcia z fotosami na stronie Muzeum.
Przy obu wejściach/wyjściach do lazaretu znajdowały się schrony przeciwlotnicze. Nie dysponuję informacjami kiedy powstały. Przed II wojną światową władze wojskowe raczej nie budowały takich obiektów. Stworzyli je Niemcy podczas okupacji lub Wojsko Polskie, gdy zajęło po wojnie teren koszar. Osobiście skłaniałbym się do tezy, że powstały za okupanta i zostały potem zaadaptowane na potrzeby polskiego garnizonu. Po wojnie spodziewano się raczej bomby atomowej niż nalotów dywanowych.
Jak to wygląda dziś? Cóż, miałem okazję widzieć teren w 2019 roku jedynie “przelotem”, ale wprawne oko wychwyciło charakterystyczną skarpę kryjącą pod sobą mroczne pomieszczenia, chłodne od wilgotnego betonu. Wejście do schrony zostało zabezpieczone kratką, u mnie niestety też nie zobaczycie wnętrza… nie dysponowałem wystarczająco dobrą lampą błyskową, a światło latarki było za słabe. Przykro mi.
Za budynkiem lazaretu znajdowały się stajnie. Z biegiem czasu i rozwojem technologii zaadaptowane na garaże. Później dobudowano do nich inne budynki, służące m.in jako warsztaty. W 2013 roku były w fatalnym stanie, dziś nie ma po nich żadnego śladu. Zdjęcia poniżej są historyczne. Zwróćcie uwagę na “budkę” nad wjazdem do garażu. Ten element to pozostałość po stajniach, służył do magazynowania siana dla koni.
Idziemy dalej. Po drugiej stronie ulicy rzucał się w oczy charakterystyczny budynek z kominem, wydawałoby się dość nietypowy jak na kompleks koszarowy. To kotłownia, której przeznaczenia nie muszę tłumaczyć. Ściany wewnątrz pokryte były jaskrawymi kolorami i ozdobione postaciami, w dużej mierze dziecięcymi. Kilkanaście lat temu Towarzystwo Artystyczne Skierniewic (TAS) dzierżawiło budynek od miasta z przeznaczeniem na Kulturownię. Niestety, ich plany storpedowali… złomiarze, którzy doszczętnie ograbili wynajmowaną kotłownię.
Na ostatniej fotografii w sąsiedztwie kotłowni widać ceglany budynek. Nie wiem, jaką miał funkcję, ale łatwo poznać że powstał jeszcze przed I wojną światową. W jaki sposób? Po cegłach. Wyryte są na nich liczne podpisy i hasła. Cześć z nich pisana cyrylicą. Po II wojnie w jego pomieszczeniach prawdopodobnie był magazyn broni. Takich budynków, znajdujących się na tyłach koszarowców zajmowanych przez szkołę wyższą, jest więcej. Co w nich było wcześniej? Stawiam, że to jedne z pierwszych budynków koszarowych, zaprojektowanych przez Aleksandra Woyde.
Kończąc krótki spacer AD 2013 po zrujnowanych koszarach w Skierniewicach, dorzucam kilka zdjęć z budynków gospodarczych. Liczę, że w niedalekiej przyszłości uda się wybrać z kamerą i zobaczyć, jak to wszystko wygląda obecnie. Wówczas opowiem Wam więcej o historii koszar i poszczególnych obiektów.