Pierwsze pochówki na kirkucie w Rozprzy miały miejsce najpewniej w 1677 roku. Należy on do najstarszych zachowanych w Polsce. Nekropolia w Piotrkowie powstała dopiero 2 lata później i do tego czasu żydowscy mieszkańcy królewskiego miasta grzebani byli właśnie w Rozprzy. W tak krótkim czasie utrwaliła się nowa tradycja? Nie, po prostu wcześniej Żydzi zostali wypędzeni z Piotrkowa i tutaj osiedlili się.
Ale to nie jest wpis o historii Żydów w Rozprzy, tylko o przywracaniu im pamięci w drugiej dekadzie XXI wieku.
Macewy zaczęły się znajdować. Ukrywane w gospodarstwach, pozakopywane w prywatnych ogródkach. Właściciele często wiedzieli o tym, co znajduje się na ich posesjach. Brak reakcji nie musiał oznaczać złej woli. Mogli nie wiedzieć, do kogo się z tym fantem zgłosić. Pamiętajmy, jaka była sytuacja po II wojnie światowej. Mimo Holocaustu antysemityzm wśród Polaków nie zniknął. Komunistyczne władze nie zwracały uwagi na dalszą dewastację (po fali zniszczeń dokonanych przez nazistów), potem przyszedł 1968 rok i historia Żydów w Polsce zniknęła nawet z programu wycieczek turystycznych. Przełomem dla judaików stał się 1997 rok i ustawa o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich. Pojawiły się przepisy, ułatwiające zadbanie o zabytki z żydowską proweniencją. W Polsce zaczęły powstawać kolejne stowarzyszenia i fundacje, mające na celu upamiętnienie tej zaniedbanej historii naszego kraju.
Jak było z Rozprzą? W 2014 roku miejscowi strażacy wraz z Fundacją From The Depths rozpoczęli przywracanie pamięci o cmentarzu w ramach projektu Matzeva. Nie pozostał po nim żaden widoczny ślad. Pomogły stare mapy. Podczas prac w terenie, pod płytką warstwą ziemi, odkryto kilka ocalałych macew. Wraz z nimi odzyskano pamięć o Żydach. Zarówno wśród ich potomków mieszkających w Izraelu, jak i u Polaków z Rozprzy.
Do kogo należały płyty nagrobne?
Jedna wspomina lewitę Icchaka Różyckiego. Symbolika na jego grobie to dzban (świadczący o hojności) i książki (był to człowiek wykształcony). Lewitów wywodzono od potomków Lewiego, jednej z postaci pojawiającej się w Księdze Rodzaju. Można określić ich jako swego rodzaju “kościelnych”. Przygotowywali bożnicę do nabożeństwa i odczytywali fragmenty Tory po obrzędzie kohenu, obmycia rąk przed błogosławieństwem. Ponieważ ich przeznaczeniem była służba Bogu, nie mogli np. otrzymywać ziemi na własność.
Z kronikarskiego obowiązku podam, czyje nazwiska zachowały się na nagrobkach:
Trzeba przyznać, że obecnie ( a piszę te słowa w pamiętnym 2020 roku) kirkut przedstawia się ciekawie. Mam nadzieję, że okoliczne wsie i pola kryją niejedną historię związaną ze społecznością żydowską Rozprzy i okolic. A wydawało się, że tę opowieść zakończono w 1942 roku w komorach Treblinki.